Olej napędowy na polskich stacjach kosztuje, pomijając podatki, więcej niż w 20 unijnych państwach. Cotygodniowe dane Komisji Europejskiej ponownie wyraźnie wskazują, że detaliczne ceny paliw w Polsce spadają wyjątkowo wolno – pisze Marcin Lipka, główny analityk Cinkciarz.pl.
Notowania benzyny na rynku ARA (Amsterdam-Rotterdam-Antwerpia), które są wyznacznikiem cen dla europejskich rafinerii, od 23 listopada poruszają się w wąskim zakresie wahań od 1,40 do 1,46 zł za litr. To ok. 60 gr mniej niż wynosiła średnia cena tego paliwa pomiędzy sierpniem a początkiem października br.
Cena litra diesla na ARA nieco wzrosłą, ale od 10 dni i tak porusza się w przedziale 1,82 – 1,88 zł, czyli o ok. 35 gr mniej niż we wrześniu oraz 45 gr mniej niż w październiku br. A co się dzieje na rynku detalicznym w Europie?
W Europie ceny pikują. W Polsce lekko spadają
Najnowsze dane Komisji Europejskiej (KE) obejmujące ceny z 3 grudnia pokazują, że w ciągu miesiąca koszty tankowania benzyny bezołowiowej w Unii spadły o 8,2 eurocenta (35 gr). W Polsce ten spadek był niewielki i wyniósł 3,3 eurocenta (14 gr). Według KE benzyna bezołowiowa nad Wisłą kosztuje średnio 4,91 zł/litr.
Ceny paliw zdecydowanie szybciej niż średnio w całej w UE spadają w naszym regionie. Na Węgrzech w ciągu miesiąca cena benzyny bezołowiowej obniżyła się o 11,7 eurocenta, czyli o 50 gr i litr kosztuje 1,1 euro (4,73 zł). To o ponad 20 gr mniej niż w Polsce, a przecież podatki na Węgrzech są wyższe niż w naszym kraju.
W Bułgarii spadek cen popularnej 95 był jeszcze głębszy i wyniósł w ostatnim miesiącu 15,4 eurocenta (66 gr). Tam paliwo kosztuje w przeliczeniu na naszą walutę 4,42 zł/litr. Po wyłączeniu podatków i marży detalicznej cena benzyny w Polsce jest już minimalnie wyższa niż średnia ważona w Unii, która wynosi 0,542 eurocenta (2,32 zł). To niepokojąca informacja, zważywszy na fakt, że ropę do Polski w większości dostarcza się ropociągami, a odległości od rafinerii do końcowych odbiorców nie są szczególnie duże. Dodatkowo koszty pracy w Polsce są znacznie niższe niż średnie w Unii.
U nas diesel droższy niż w 20 unijnych krajach
Jeszcze bardziej niepokojąco wygląda relacja zmieniających się cen diesla. W Polsce obniżyły się one w ciągu miesiąca o 1,3 eurocenta (niecałe 6 gr), podczas gdy w Unii o 6,8 eurocenta, a w strefie euro o ponad 7 eurocentów (31 gr) na litrze.
W detalu olej napędowy kosztuje w Polsce 1,21 euro (czyli 5,20 zł/litr). To drożej niż np. w Bułgarii (1,14 euro), na Litwie (1,15 euro), w Luksemburgu (1,1 euro), w Rumunii (1,2 euro) oraz w Hiszpanii (1,19 euro). Wiele krajów ma także zbliżone ceny do polskich mimo znacznie wyższych obciążeń fiskalnych. Warto jednak zauważyć, że zaburzenia na rynku diesla najlepiej widać, gdy sprawdzi się ceny z wyłączeniem podatków. Pokazują one, jak efektywnie (lub nie) działa system dystrybucji i sprzedaży paliw oraz konkurencja między detalistami.
Według danych KE litra diesla bez podatków kosztuje w Polsce 0,644 eurocenta (2,77 zł). Jest to znacznie więcej niż średnia ważona cena w Unii (0,629 eurocenta), ale także więcej niż w strefie euro, gdzie średnia wynosi 0,628 eurocenta. Aż 20 z 28 krajów UE ma niższą cenę oleju napędowego niż Polska po wyłączeniu podatków.