Zakończenie minionego tygodnia z pewnością było dla inwestorów niezwykle stresujące. Ze względu na zaskakujący wynik referendum w Wielkiej Brytanii, złoto poszybowało w górę, sięgając poziomu 1340 dolarów za uncję, a waluty zaliczyły prawdziwą huśtawkę. Szok na rynkach udzielił się wszystkim, ale jeśli ktoś miał szczęście i stalowe nerwy – jeden poranek mógł przynieść mu nawet dwucyfrowe zyski.
Początek tygodnia zdecydowanie nie zapowiadał tego, co miało się wkrótce wydarzyć. Po wzrostach sprzed weekendu nadszedł czas korekty i na fali pozytywnych dla jedności Unii Europejskiej sondaży, notowania kruszcu spadły o blisko 1 proc. Cena utrzymała się tego dnia nieco powyżej 1280 dolarów za uncję.
We wtorek nastąpił jednak dalszy spadek zainteresowania bezpiecznymi aktywami i tym razem złoto straciło blisko 2 proc. Dwa poniedziałkowe sondaże pokazały przewagę zwolenników pozostania Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej, tylko jeden dopuszczał możliwość, że o włos wygrają przeciwnicy. Na spadek wyceny metalu wpłynęła także wypowiedź szefowej Fed-u, Janet Yellen, która stwierdziła, że jest „pełna nadziei” co do wzrostu gospodarczego w USA. Cena kruszcu spadła tego dnia poniżej granicy 1270 dolarów za uncję.
Na takim poziomie pozostała przez dwa kolejne dni, które bez większych zakłóceń przebiegały w oczekiwaniu na opinię Brytyjczyków. W środę cena na spocie spadła do najniższego od dwóch tygodni poziomu 1261,01 USD za uncję, a w czwartek nawet do 1257,91 USD.
W tym czasie Brytyjczycy oddawali głosy decydujące o pozostaniu w strukturach Unii. Lokale wyborcze zamknięto o 21 czasu lokalnego, a oficjalne wyniki miały być znane już następnego dnia rano. Opublikowany wieczorem ostatni sondaż agencji YouGov, dawał 52 proc. głosów przeciwnikom Brexitu. Świat właśnie tego się spodziewał, więc europejscy inwestorzy spokojnie poszli spać.
Kto ma lekki sen ten nie nacieszył się jednak odpoczynkiem. Wystarczyło z ciekawości zerknąć na notowania, by o świcie złapać się za głowę i rozpocząć najbardziej nerwowy dzień handlu od wielu miesięcy.
24 czerwca 2016 roku nastał historyczny dzień, który roześmiany Nigel Farage nazwał „Dniem Niepodległości Wielkiej Brytanii”. W ciągu kilku minut po napłynięciu wystarczającej liczby oficjalnych wyników, by przesądzić o wyjściu monarchii z Unii, rynkiem wstrząsnęły dawno niewidziane skoki i wahania.
Ze względu na cios, jaki Unii Europejskiej zadali Wyspiarze, nastąpiło rzadkie jednoczesne umocnienie złota i dolara, które zwykle reagują przecież odwrotnie. Natychmiast zareagowały waluty – nastąpił największy spadek wartości funta od 1985 roku. W Polsce również nie brakowało emocji. Kurs dolara wahał się tego dnia między 3,79 a 4,12, a euro – między 4,33 a 4,53. W zależności od waluty, złoto zanotowało kilku-, kilkunasto- a nawet kilkudziesięcioprocentowe wzrosty. Po długim dniu pełnym nerwów, tydzień zakończył się dla złota na poziomie 1315,60 USD za uncję, pozostawiając niepokój co do kontynuacji rynkowej huśtawki po weekendzie.
W ujęciu złotówkowym, w oparciu o pierwszy i ostatni fixing londyński oraz średni kurs dolara wg NBP, złoto zaliczyło w minionym tygodniu wzrost na poziomie 5,8 proc., zamykając notowania z wynikiem 5257,91 zł za uncję.